Po latach obejrzałem sobie film Polańskiego i szczerze powiedziawszy trochę się rozczarowałem, krótko mówiąc paranoja głównego bohatera szału nie robi. Film trochę przydługawy i przynudnawy, nie udało się też Polańskiemu stopniowanie napięcia o ile w ogóle można mówić o jakimś napięciu. Na początku film wciąga ale później robi się coraz sennie i w końcu Polański mógł nam oszczędzić tych przebieranek. Może w latach 70-tych, w których ten film powstawał mógł robić wrażenie ale po latach jakoś się nie broni.
Mnie się nawet podobał, tylko że nie wiemy do końca co tak naprawdę się wydarzyło tudzież działo z głównym bohaterem.
Dokładnie! Choc u mnie ta różnica ze mi sie podobała 2 czesc filmu. Cześć 1 wynudzila. Ten przeskok tez dalo się wyraźnie zauwazyc i tak jak mówisz - gdyby nie naziwkso Polański to by inaczej byl oceniany. Choc osobiscie pana Romana cenie bardzo jalo osobe i szczególnie za Pianiste ale ten film całkowicie nie trafił
Dlaczego musicie odbierać sztukę tak strasznie dosłownie. Przeczytajcie komentarz Tomasza Beksińskiego. On zrozumiał ten film